Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the uncanny-automator domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /storage/www/staging.roza.pl/wp-includes/functions.php on line 6121

Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the bp-custom-order-status domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /storage/www/staging.roza.pl/wp-includes/functions.php on line 6121

Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the uncanny-automator-pro domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /storage/www/staging.roza.pl/wp-includes/functions.php on line 6121

Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the woocommerce domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /storage/www/staging.roza.pl/wp-includes/functions.php on line 6121
Wspomnienia z Bałtyku część III i ostatnia | Róża Wiatrów
Wspomnienia z Bałtyku część III i ostatnia
  • Home
  • /
  • Blog
  • /
  • Wspomnienia z Bałtyku część III i ostatnia

Wspomnienia z Bałtyku część III i ostatnia

Dla wytrwałych czytelników mamy na koniec cyklu wspominków z Bałtyku  niespodziankę w postaci filmu .

A teraz już zapraszamy na ostatnią część wspominków 😉
Ostatnia część wspomnień

kapitana Marka Popiela z rejsów po Bałtyku,
organizowanych przez Różę Wiatrów w sezonie 2011

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

Allinge?

Nowa załoga i nowe wyzwanie. Tym razem załoga liczy cztery osoby, co więcej, mam w

niej naprawdę opływanego sternika. Co prawda nie ma zwyczaju wpisywać na początku rejsu portu docelowego, ale nie ma co ukrywać, że powinno to być Allinge.
O 0845 oddajemy cumy, jeszcze w porcie wracamy po zgubiony odbijacz, który biegiem przynosi nam szczęśliwy znalazca z zacumowanego obok nas jachtu i ruszamy w morze. Wieje łagodna trójka z południowego wschodu więc stawiamy wszystko co mamy i półwiatrem kurs na Bornholm.

Nastroje w początkującej załodze doskonałe, bo fali tyle co na lekarstwo. Nic jednak nie jest dobre na zawsze. W nocy budzi mnie Andrzej na wysokości Hasle. Jacht pędzi baksztagiem 8 węzłów i przy tym kierunku wiatru Allinge znowu jest niedostępne. Zrzucamy genuę i płyniemy jeszcze do Hammerode, po czym wracamy na południe z zamiarem wejścia rankiem do Roenne. Rankiem odpalam silnik i okazuje się, że napęd mechaniczny nie działa. Owszem, wał śruby się obraca, ale jacht z tego powodu nie płynie do przodu. Czyżby utracona śruba? Stawiamy genuę i ruszamy z powrotem do Świnoujścia. Łódka rusza żwawo i natychmiast słychać gwiżdżący odgłos obracającego się wału. Zatem śruba jest na swoim miejscu a winę za sytuację ponosi hydrauliczna przekładnia napędowa. Od początku była mało sprawna, gubiła hydrol a teraz przekazywana przez nią moc wystarcza do mieszania wody. Korzystając z bliskości Bornholmu wysyłam SMS-y i dostaję odpowiedź z Róży, że akcja ratownicza zostaje uruchomiona, pozostaje oczywiście problem dostania się do mariny w Świnoujściu, ale na to mamy jeszcze trochę czasu. Po zbliżeniu się do Świnoujścia, odzywają się liczne telefony i SMSy. Marek z Wysp obiecuje zorganizować holowanie. Armator dopytuje się co nas boli i na którą ma przysłać mechanika no i Róża Wiatrów martwi się o nasze losy. Nawet dyżurny z traffic pozwala nam wpłynąć pomiędzy

falochrony, by nikt się nie utopił podczas podawania holu. Cumujemy przy pierwszym pływającym pomoście, który teraz jest całkowicie wolny. Cumy szpringi i tak dalej. Jeszcze overhol gdy kabel okazuje się zbyt krótki. Tknięty przeczuciem odpalam silnik i proszę bardzo – o mało nie odjeżdżamy z pływającym pomostem. Więc co jest grane? Złośliwość

przedmiotów martwych czy Klabautermann?

Władysławowo

Wizyta sympatycznego mechanika wnosi tyle, że przyczyną zagadkowego zachowania

przekładni musiało być spienienie zbyt małej ilości hydrolu w instalacji. Zatem należy częściej

uzupełniać płyn w cieknącej pompie i tyle na teraz. Prognozy zapowiadają 8 ze szkwałami do 9

zatem próba ponownego osiągnięcia Bornholmu odpada. Zasada,że mądry skiper sztorm ogląda z portu obowiązuje. Pozostaje przeczekać dobę i w czwartek ruszyć wprost do Władysławowa. Do przebycia 160 mil najkrótszą drogą, więc na żadne skoki w bok czasu nie starczy. Na pociechę

utrzymuje się generalnie zachodni wiatr, więc halsowanie będzie zbędne. Wychodzimy w czwartek po 9. Stawiamy małego foka i bezan. Prędkość koło 6 węzłów, rosnąca z rufy fala. W szkwałach dochodzimy do 8 węzłów więc, by ułatwić sterowanie sprzątamy bezana. Szybkość utrzymuje się przyzwoita i kolejno mijamy Dziwnów, Niechorze i zbliżamy się do Kołobrzegu.

Siąpi deszczyk mieszając się z bryzgami niesionymi wiatrem Noc przynosi rosnące fale i

straszące szkwałami prognozy. Rankiem, niebo zapełnia się cumulusami i fala trochę folguje. Do

Władysławowa docieramy tuż po 15 gdzie stajemy się obiektem zainteresowania znudzonych

wczasowiczów. Cumy między ostrogami i pora na długo wyczekiwany obiad.
Żegnaj malowniczy kredensie!  

Marek Popiel


– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

*Kapitan Marek Popiel jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych polskich kapitanów jachtowych. Koledzy z którymi przekraczał koło polarne nazwali go Białym Wielorybem i pod tym żeglarskim imieniem jest powszechnie znany w środowisku.

Co znajdziesz na naszym blogu?

Nasze wpisy mają przekazywać realną wartość w postaci pomocnych informacji, które pomogą rozwiać Twoje jakiekolwek wątpliwości dotyczące wyjazdów.

Ostatnie wpisy

Rejsy jachtem a obozy żeglarskie – jaka jest różnica?

Rejsy jachtem a obozy żeglarskie – jaka jest różnica? Lato na Mazurach? Brzmi świetnie – ale jeśli szukasz wyjazdu żeglarskiego dla dziecka lub nastolatka, możesz szybko natknąć się na pytanie: czym różni się obóz żeglarski od rejsu jachtem? I który wybrać? „Żeglarski...

Jak wybrać obóz dla dziecka w Polsce?

Jak wybrać obóz dla dziecka w Polsce? Wybór odpowiedniego obozu lub kolonii to jedna z ważniejszych decyzji, jakie podejmują rodzice w okresie letnim. To nie tylko kwestia logistyczna – to także inwestycja w rozwój, pasje i samodzielność dziecka. Warto więc dobrze się...

Obóz młodzieżowy 2025 – rok premier w Róży Wiatrów

Lato 2025 zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim – zupełnie nowe pomysły na niezapomniane wakacje! Jeśli szukasz inspirującego, pełnego wrażeń i pasji obozu młodzieżowego, mamy dla Ciebie dobrą wiadomość: Róża Wiatrów otwiera sezon pełen świeżości, energii i...

Bądź z nami na bierząco